“This is a great time to buy!!!”
Dokładnie tymi słowami D. Trump przywitał na jednej z platform mediów społecznościowych rozpoczęcie wczorajszej sesji na Wall Street. Początkowo inwestorzy przyjęli je z dużą rezerwą. Nad Wisłę słowa raczej nie dotarły. WIG20 kończył sesję spadkiem o blisko -3,0% na poziomie 2433,8 pkt. W ciągu dnia byliśmy na dalszym etapie eskalacji w wojny handlowej, w której to tym razem Chiny odpowiadały wprowadzeniem 84% ceł na amerykańskie towary. Wieczorem inicjatywę przejął amerykański prezydent. Odpowiedział Chinom 125% cłem, ale jednocześnie zarządził … 90 dniową przerwę w stosowaniu podwyższonych ceł dla innych państw (mają w tym czasie wynosić „tylko” 10%). To wywołało prawdziwą euforię na Wall Street. S&P500 finiszował 9,5% wzrostem a Nasdaq Comp zwyżkował o 12,2%. Dziś rano kontrakty na S&P500 lekko się korygują (w granicach 1%), jednocześnie mamy falę zakupów na innych rynkach. Japoński Nikkei225 rośnie rano o ponad 8%, kontrakty na DAX są także na ok 8% plusie. Jedynie indeksy w Chinach rosną po „tylko” 1%. Zapowiada się więc także mocna sesja w Warszawie. Z danych makro mamy dziś przede wszystkim dane o inflacji CPI z USA za marzec i tamtejsze wnioski o zasiłek dla bezrobotnych. D. Trump zakończył dzień słowami “What a day, but more great days coming!!!”. Raczej nie będziemy się nudzić. Ale co dalej z cłami? Tego raczej nikt nie wie, więc duży poziom niepewności w realnej gospodarce będzie się utrzymywał (w tle mamy także nadal wojnę w Ukrainie, która zeszła ostatnio z nagłówków prasowych).
Krzysztof Pado